środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 3

*MONDAY*
Tej nocy nie spałem, ogółem od zdarzenia w kinie nie spałem. Gdy tylko połżę się na plecy czy brzuch, przeszywa je ogromny ból spowodowany siniakami. Tamtego dnia gdy wróciłem do sali kinowej mama prawie zawału nie dostała. A potem to już było tylko gorzej, jak nie chciałem jej powiedzieć kto mi to zrobił. Nawet nie obejrzeliśmy filmu do końca tylko pojechaliśmy od razu do domu. Spojrzałem na zegarek, była 7:40 - czas wychodzić. Wstałem z fotela i wyłączyłem telewizor. Zamknąłem za sobą drzwi i szybkim krokiem ruszyłem do szkoły. Po drodze nie spotkały mnie jakieś specjalne niespodzianki, po wejściu do szkoły również. Jak miło. Ale pewnie zaraz ta sielanka się skończy. Przechadzałem się korytarzem szkolnym nikt na mnie nie zwracał jakiejś większej uwagi. Podszedłem do szafki i wyciągnąłem podręczniki do biologii.
- Ed. - odwróciłem się chcąc zobaczyć kto mnie woła. Ujrzałem Liama ze Stephanie, jego nową prawą ręką.
- Co się stało? - podszedłem do nich
- Chciałem cię przeprosić. - powiedział od zniechęcenia. - Wiem, że to nie ty mnie wydałeś w ręce policji. Tylko jakaś osoba co była wtedy tam na miejscu. Ale nie myśl sobie, że dzięki temu coś się zmieni.
- Naprawdę nie rozumiem za co mnie tak traktujesz Liam. Nie mamy pięciu lat nie możemy się w jakiś sposób porozumieć? - spojrzałem na niego wyczekując odpowiedzi. Chłopak zaczął charakterystycznie udawać, że myśli. Przewróciłem oczami na jego głupie zachowanie.
- Niech pomyślę... Nie. - machnął ręką niczym diva i odszedł zostawiając mnie z jego znajomą, chyba zapomniał o niej. Stephanie westchnęła.
- Po co tu stoisz? O ile dobrze wiem twoja szafka jest tam? - burknęła wyraźnie zirytowana nie tyle mną, co tym że Liam ją zostawił samą na tym korytarzu. Jak i również wskazała na bardzo zniszczoną i popisaną szafkę. Niestety, uroki bycia taką "gwiazdą" jak ja. Odszedłem ale nie do szafki a jedynie do klasy biologicznej. Odwróciłem się jeszcze raz za dziewczyną, biegła żeby dogonić swojego kolegę. Tacy z nich przyjaciele. Założę się, że w tej ich paczce nikt siebie nie lubi.

Resztę lekcji w szkole nie spotkały mnie już żadne niespodzianki.
- Wróciłem mamo! - przywitałem się z mamą i rzuciłem plecak w kąt. Po przekroczeniu progu domu do moich nozdrzy wdarł się przyjemny zapach jakiegoś pysznego obiadku.
- Cześć, siadaj do stołu, zrobiłam twoje ulubione danie z kurczaka. - nie czekając na nic mega głodny przysiadłem do stołu i za przeproszeniem zacząłem wpieprzać jak świnia. Kocham kurczaki.. I te ugotowane i upieczone a nawet żywe. Znaczy nie jem żywych kurczaków. Ale są ładne. Eh, mój gust jest strasznie "inny".
- Idziemy dzisiaj poznać te opiekunki, od jutra będą przychodzić do babci. - skinąłem głową, machając widelcem. Umyłem naczynia po skończonym obiedzie i poszedłem do swojego pokoju. Przebrałem się  inne ciuchy, czyste. Nie wiem czemu ale coś w mojej podświadomości kazało mi wyglądać jak najlepiej na spotkaniu z opiekunkami na które właśnie się wybieram. Ubrałem się w czarne spodnie i zieloną bluzę, która kontrastowała z kolorem moich włosów. Przeczesałem włosy, co robię bardzo rzadko. Wziąłem gitarę i ruszyłem na dół do samochodu, gdzie czekała już na mnie mama. Zawsze brałem gitarę do babci ponieważ, ponoć w młodości bardzo lubiła muzykę akustyczną i raczej nic się nie zmieniło. To po niej i po tacie mam miłość do muzyki, tak myślę. Spakowałem gitarę na tylne siedzenie, a sam rozgościłem się z paczką chipsów na miejscu pasażera. Jazda minęła nam bardzo fajnie, była taka długa.. Wyczuwacie ten sarkazm? Przejechaliśmy tylko dwie ulice dalej. Po zaparkowaniu samochodu na parkingu przed blokiem babci udaliśmy się do klatki schodowej do której dostaliśmy się za pomocą zapasowych kluczy, które na wszelki wypadek miała ze sobą mama. Teraz tylko wczołgać się na samą górę. Gdy już zdyszani byliśmy na samej górze drzwi otworzyła nam uśmiechnięta od ucha do ucha babcia.
- Witajcie! Wchodźcie, napijecie się czegoś? Kawy? Herbaty? - zapytała na jednym wdechu. Powitaliśmy ją buziakami i tulasami. Wydawała się być taka zdrowa, a jednak nie była. Ba.. Nawet nie widać jej choroby. Ale chociaż nas poznała, to jest ważne. Po rozejrzeniu się po salonie stwierdziłem, że żadna z opiekunek jeszcze się nie zjawiła. Poprosiliśmy o herbatę, którą i tak poszliśmy sobie sami zrobić żeby babcia siebie nie nadwyrężała, chociaż nie wiem co w tym nadwyrężającego. Po chwili przyszła babcia z zamiarem przygotowania poczęstunku dla opiekunek i oczywiście nas. 
- Babciu wziąłem gitarę, może coś ci zagrać? - uśmiechnęła się promiennie w moim kierunku. Co ja gadam, dziś cały czas się cieszyła. 
- Pewnie, jak byłam młoda to kochałam grę na gitarze, twój ojciec również ją wielbił mój drogi... - znów zapomniała jak mam na imię, a pamięta co działo się naście lat temu. Tym się własnie charakteryzuje ta choroba. 
- Ed babciu, Ed. - skinęła głową.  Zaparzyliśmy do końca herbatę i usiedliśmy na fotelach, natomiast mama poszła zrobić babci małe pranie. 
"Get your shopping on, at the mall, max your credit cards
You don't have to choose, buy it all, so they like you
Do they like you?
Wait a secon
Why, should you care, what they think of you
When you're all alone, by yourself, do you like you
Do you like you?
You don't have to try so hard
You don't to give it all away
You just have to get up, get up, get up, get up
You don't have to change a single thing"
Po skończonym graniu i picu herbatki zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałem żwawym ruszając do drzwi. Otworzyłem je w celu wpuszczenia opiekunki. Spojrzałem na nią i mało co nie zemdlałem a moje oczy za pewne wyglądały jak pięciozłotówki.
- Co ty tu robisz...?
910 wyrazów
5628 literek
Siemaneczki! No i jest rozdział, późno ale to wciąż środa :D zwracam się z prośbą o pisanie komentarzy co myślicie o rozdziałach i co byście zmienili lub ewentualnie dodali. So Yeon! xx

3 komentarze:

  1. Mogłyby być dłuższe i dodawane codziennie xD ale ogólnie bardzo fajnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie idzie ci świetnie! Rozdziały, moim zdaniem, są w sam raz na raz xdd Czyta je się co prawda szybko i dlatego powinny być choć odrobinę dłuże ale to nic :) Także powodzenia, weny, czyyelników i komentarzy życzę! ♥ /JollySightOfTheNight

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie piszesz :) Czekam na więcej :p

    OdpowiedzUsuń