wtorek, 9 września 2014

Rozdział 5

Od razu po wyjściu z klasy zostałem napadnięty przez Stephanie, co było do przewidzenia ponieważ resztę lekcji dziewczyna siedziała jak na skazaniu.
"Zaczekaj! - krzyknęła, gdy wychodziłem z klasy. Nawet się nie odwróciłem, udałem iż jej nie słyszę. Ale byłem głupi, że myślałem, że ta istota da mi spokój. Po chwili poczułem szarpnięcie za plecak. Spojrzałem dziewczynie w oczy czekając na jej paplaninę. 
- Powiedz mi, dlaczego? Dlaczego to robisz? Przecież mi obiecałeś palancie! - próbowała mnie uderzyć, ale się obroniłem. Od momentu spotkania u mojej babci, ta dziewczyna stała się słaba. Teraz to tak jakby ja miałem nad nią większą władzę.
- Nic ci nie obiecałem. A dlaczego ty mówiłaś o mnie jak o gównie? Rozumiem, że mnie nie lubisz ale nie musisz się tak o mnie wypowiadać - odpowiedziałem krótko i nie czekając na odpowiedz odszedłem. 
- Ja jeszcze nie skończyłam, stój! - zatrzymała mnie i kontynuowała. - Sorry, OK? Co mogę dla ciebie zrobić? Żebyś przestał mnie szantażować i zapomniał o tym, albo chociaż utrzymał w to sekrecie. - dziewczyna zachowywała się żałośnie, miała tak bardzo żałosną minę. 
- Nic ci nie obiecywałem. Pomyślę nad tym."
Większość dnia spędziłem na nauce ale nie mogłem się zbyt skupić. Było mi źle na sercu, że zachowałem się tak wrednie. Gdy z nią rozmawiałem wstąpiło we mnie coś złego, wiem że to nie byłem ja. To nie byłem ten prawdziwy ja, mówiłem tam wszystko bez ograniczeń. Wykorzystałem to, że dziewczyna jest słaba. A pewnie jakby przyszło co do czego i musiałbym rozmawiać z Liamem, uciekłbym.. Stchórzył. Zawsze ciekawiło mnie jaki ten chłopak jest poza szkołą. Czy w domu jest takim samym potworem? Po zrobieniu lekcji umyłem się i przygotowałem do spania. Położyłem się do łóżka, niestety sen nie przyszedł. Nie mogłem zasnąć. Wyciągnąłem Chirsa spod łóżka. Tak, nazywam gitary ponieważ są w pewnym sensie moją rodziną. Mam ich już pare. Chwyciłem poprawnie gitarę i zacząłem wydobywać z niej dźwięki tworząc rytm. 
"I am beautiful no matter what they say
Words can't bring me down
I am beautiful in every single way
Yes, words can't bring me down
So don't you bring me down today

To all your friends, you're delirious
So consumed in all your doom
Trying hard to fill the emptiness
The pieces gone, left the puzzle undone
Is that way it is? 

You are beautiful  no matter what they say
Words can't bring you down
You are beautiful in every single way
Yes, wards can't bring you down
So don't you bring me down today..."
Grając myślałem o jutrzejszym dniu. Liama nie było dziś w szkole, albo przynajmniej się mnie nie czepiał. Obydwie te rzeczy są dość dziwne. Może jutro wpadnę do babci, żeby zrobić Stephanie na złość. W końcu mogę wykorzystać jej propozycję zrobienia dla mnie jakiejś rzeczy. Nie myślę tu o jakiś seksualnych propozycjach czy coś, nie jestem tego typu gościem. Ale na pewno wymyślę coś co jej się nie spodoba. Może, żeby zrobiła coś głupiego przed klasą? Nie.. to banalne. Tak myśląc udało mi się w końcu zasnąć. Zasnąłem koło godziny pierwszej a już o siódmej obudziła mnie mama. Dzisiaj mieliśmy właściwie dwie lekcje w szkole. Matematykę i historię. Było tak ponieważ w szkole panowała jakaś grypa i nauczyciele jak i również uczniowie chorowali w swoich domach. Na ani jednej z tych lekcji nie było ani Steph ani Liama. Pewnie wagary, albo również grypa. Chociaż wątpię bo Steph musi przyjść do babci dzisiejszego popołudnia. Natomiast do klasy zawitała dzisiaj nowa uczennica - Elizabeth. Była strasznie drobna, nie miała więcej niż 155 cm. Po jej krótkiej wypowiedzi udało mi się stwierdzić, że jest strasznie nieśmiała. Potem już nie miała kiedy otworzyć buzi, ponieważ przypadło jej siedzieć ze mną, mną który nie potrafi zagadać do nikogo. Po tych dwóch miłych godzinach w szkole od razu skierowałem się do mieszkania babci, gdzie pewnie miała już zrobiony obiad przez opiekunkę i chętnie się nim podzieli. Po zjawieniu się u babci odprawiłem opiekunkę do domu a sam pod jej nieobecność zjadłem swoją drogą ohydną grochówkę. Co jak co ale myślałem, że lepiej ją karmi.
- Więc jak ci się podobają panie które do ciebie przychodzą babciu? - nabrałem powietrze do płuc i opadłem na kanapę tuż obok staruszki.
- Pani McGrady jest bardzo miłą i taktowną kobietą kobietą ale bardzo mało ze mną rozmawia. Natomiast ta twoja koleżanka.. - zatrzymała się chwilę by przypomnieć sobie jej imię - Penelope jest bardzo fajna. Zawsze wesoła, potrafi mnie rozśmieszyć i nigdy mi się z nią nie nudzi. - powiedziała jakby to była jej najlepsza przyjaciółka. Z jednej strony to bardzo dobrze. Spojrzałem na zegarek więc "Penelope" powinna się niedługo zjawić.
- Ona nazywa się Stephanie. - poprawiłem babcię a ta cmoknęła w powietrzy na swoją bezradność. Pogłaskałem ją po ramieniu, żeby się uspokoiło. Nie o to chodziło, żeby się denerwowała swoją chorobą, ponieważ tak może złapać jeszcze inne choroby. Babcia włączyła w telewizorze jakieś nieznane mi seriale po czym chwila moment i zasnęła. Musiały być bardzo ciekawe... Bardzo. Przełączyłem program na jakiś pierwszy lepszy program muzyczny po czym przykryłem babcie kocem. Słabo było cokolwiek widać w babci pudle, jakość nie była super powalająca. No ale to zawsze coś. Stephanie się spóźniała 15 minut ale w końcu doczekałem się tego dzwonka do drzwi. Wpuściłem dziewczynę do środka. 
- Spóźniłaś się. - podsumowałem
- Przecież wiem, nie mogłam się dostać bo był wypadek i ulica się zakorkowała. Możesz już iść, przecież już jestem. - otworzyła mi drzwi wejściowe tak jakby była w swoim domu.
-To moja babcia, mam prawo tu być. - zamknąłem drzwi i rozsiadłem się wygodnie na swoim miejscu obok babci. Dziewczyna też usiadła niedaleko nas, tuż obok na fotelu.
- Babcia śpi.. Ty tu jesteś. Więc mogę iść do domu? 
- Żartujesz? To twoja praca - spojrzałem na nią śmiejąc się cicho. Sam nie wiedziałem z czego się śmieje. Dziewczyna pofatygowała się by wstać i strzelić mi w tył głowy. 
- Auu! - zapiszczałem i zmierzyłem dziewczynę. Nastolatka usiadła na fotelu i zaczęła bawić się telefonem Cały czas stukała w niego, a dźwięk gry w którą obecnie grała doprowadzał mnie do czystego szaleństwa.
- Możesz przestać? - wstałem i wyrwałem jej z rąk telefon kładąc go obok siebie. 
- Jaja sobie robisz rudzielcu!? - krzyknęła, na tyle cicho by babci nie obudzić. Jezu, czemu ona jest taka nerwowa? Przed okresem jest czy co? Oczywiście wzięła sobie ten telefon ale nie grała już w to badziewie. 
- Właściwie to wiesz.. Myślałem nad tym co mówiłaś wczoraj w szkole. Jednak możesz coś dla mnie zrobić. - jej wzrok skierował się na mnie. Daje głowę, że pomyślała o czymś niestosownym, nieczystym. Jej mina która ukazywała przerażenie i obrzydzenie mówiła wszystko. Ale to chyba nie będzie aż tak straszne jak myśli. 
- Spędź ze mną cały dzień zapominając, że mnie nienawidzisz.
1105 słówek :)
6787 literek :))
Przepraszam moi drodzy! Zaczęła się szkoła i niestety nie mam czasu na pisanie. Więc wydaję mi się że przez pewien okres czasu będę pisała ale nie będę określała dokładnie kiedy będą rozdziały, żeby nie zawieść nikogo. Oczywiście, jeżeli ktoś będzie chciał to można pytać na asku czy tam jak ktoś uzyskała mojego fb to na fb kiedy będzie rozdział i o inne sprawy. Tak samo proszę pisać co byście ewentualnie zmienili w FABULE, ponieważ rozdziały raczej dłuższe nie będą ;) ~ Lee So Yeon.

8 komentarzy:

  1. Cudny. Jestem ciekawa co zrobi <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :*!!
    czekam z niecierpliwościa :p

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeej *-*
    Cudowny :')
    Nic się nie stało, przecież każdy ma jakieś swoje obowiązki i nie zawsze ma na wszystko czas, także spokojnie C:
    Co do fabuły to nie zmieniaj nic! ;)
    Pozdrowionka i masy weny! :))
    @wrciia6 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba. ;) nie zmieniając fabuły jest świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła świetna ;) Co prawda pojawiło się kilka powtórzeń, co nieznacznie drażniło w czytaniu, ale poza tym świetnie napisane :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu już nie piszesz? :C Wiem, że szkoła, ale no weź! xD Ja chcę kolejne rozdziały! :D
    Teraz trochę technicznych spraw xD
    Moją uwagę do tego bloga przykuło to, że jest on o Edzie, który jest jak dla mnie cudownym, wrażliwym, trochę zamkniętym w sobie człowiekiem i za to go lubię :) Fabuła jest okej, w sumie jest dość dużo blogów o tym, że dziewczyna lub chłopak są nielubiani i znajdują w kimś przyjaciela, ale nie będę się czepiała, bo dobrego nigdy za wiele :D
    Co do Twojego pisania, bo czasem mam wrażenie że jest to pisane "aby szybciej", prędko rozwija się akcja, przeskakujesz pospiesznie z jednej sceny do drugiej i wygląda to dość chaotycznie. Mogłabyś dbać bardziej o szczegóły, dodawać jakieś opisy przyrody i uczuć. Także dobrym pomysłem byłoby wynajęcie bety, bo masz literówki i drobne błędy, a bez nich tekst czyta się o wiele przyjemniej ;)
    I tak dodaję do obserwowanych, bo uwielbiam Ed'a :D
    ~Jules
    http://ginny--draco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i dialogi, zasady interpunkcji w dialogach poczytaj xD Też miałam z tym kiedyś problemy xD

      Usuń
  7. PROSZĘ!!
    Niech Ed będzie z JADE!
    Błagam to będzie taki słodkie. <33

    OdpowiedzUsuń